Jak podaje portal "Jastrząb Post", królowa Elżbieta II w ostatnią sobotę pożegnała swojego ukochanego męża, księcia Filipa, który zmarł 9 kwietnia. W dniu pogrzebu księcia, monarchini dowiedziała się o śmierci jednego ze swoich najbliższych przyjaciół, który towarzyszył rodzinie królewskiej przez ponad 50 lat!
Trudne chwile dla królowej Elżbiety II
Królowa Elżbieta w ostatnią sobotę pochowała swojego męża, księcia Filipa, z którym spędziła ponad 80 lat. Choć bezpośrednio w uroczystości wzięło udział zaledwie 30 osób, transmisje z wydarzenia oglądało miliony osób na całym świecie. Osoby, które pojawiły się w kaplicy na Windsorze wybrała sama królowa.
Wśród żałobników nie zabrakło również prawnuka królowej Elżbiety i księcia Filipa, księcia Harry'ego, który pojawił się w Londynie pierwszy raz od ponad roku. Przy jego boku zabrakło żony, Meghan Markle, która w związku z zaawansowaną ciążą nie mogła pozwolić sobie na tak długi lot.
Widząc samotną królową, która z dala od rodziny żegnała miłość swojego życia, trudno było powstrzymać łzy. Tym bardziej mając w świadomości fakt, że książę Filip towarzyszył królowej Elżbiecie przez 73 lata. Nie raz monarchinii podkreślała, jak wiele dla niej samej, ale i dla całego kraju znaczy jej mąż.
Królowa nie zdążyła jeszcze otrząsnąć się ze śmierci księcia, a już musiała zmierzyć się z kolejną stratą. Z informacji przekazanych przez "The Times" wynika, że w dniu pogrzebu ksiecia Filipa zmarł Michael Oswald. To on doradzał królowej przez wiele lat, służąc również dobrą radą w czasie wyścigów konnych. Służył on królowej przez ponad dwie dekady.
Michael Oswald odszedł w wieku 86 lat, po długiej i ciężkiej chorobie.
To też może cię zainteresować: Książę Harry nie mógł dodzwonić się do ojca. Postanowił napisać bardzo osobisty list
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Były mąż Marty Kaczyńskiej sprawił ich młodszej córce wyjątkowy prezent. Dziewczynka z pewnością była zachwycona
O tym się mówi: Marian Lichtman opowiedział w wywiadzie, jakie są obecnie jego relacje z Ewą Krawczyk. "To ludzie z boku nas poróżnili"