Prokuratura Okręgowa w Warszawie od ponad roku prowadzi śledztwo w sprawie zniesławienia Tymoteusza Szydło, syna byłej premier Beaty Szydło. Sprawa dotyczy oskarżeń, które pojawiły się w 2019 roku, kiedy to internet obiegły plotki, sugerujące, że młody ksiądz miał spłodzić dziecko. Mimo że śledztwo rozpoczęło się już dawno, wciąż pozostaje w zawieszeniu z powodu braku odpowiedzi na wnioski o międzynarodową pomoc prawną skierowane do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.


Tymoteusz Szydło stał się postacią publiczną w 2017 roku, gdy przyjął święcenia kapłańskie. Dwa lata później, po tym jak poprosił o bezterminowy urlop od pełnienia funkcji kapłańskich, media zaczęły spekulować na temat przyczyn jego decyzji. W odpowiedzi na oskarżenia, prawnicy Tymoteusza Szydło zaczęli wysyłać pisma ostrzegające przed konsekwencjami prawnymi dla autorów zniesławiających wpisów w internecie, informuje portal Onet.


Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ścigając autorów tych wpisów, zwróciła się o pomoc do USA i Wielkiej Brytanii. Śledczy wystąpili do władz USA o pomoc w uzyskaniu danych od Facebook Inc., które pozwoliłyby na zidentyfikowanie użytkowników zamieszczających oszczercze treści. W Wielkiej Brytanii natomiast prokuratura stara się przesłuchać dwóch potencjalnych świadków, którzy mogą mieć istotne informacje w tej sprawie.


Mimo międzynarodowych starań, śledztwo wciąż stoi w miejscu. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr A. Skiba, poinformował, że postępowanie pozostaje zawieszone, ponieważ prokuratura nadal oczekuje na odpowiedzi z USA i Wielkiej Brytanii.


Nie wpłynęły jeszcze wszystkie materiały z zagranicznych pomocy prawnych do USA i Wielkiej Brytanii — mówi prokurator Skiba. — Na chwilę obecną nie są planowane inne czynności, a dalszy bieg uzależniony jest od uzyskania tych materiałów — dodaje.


Tymoteusz Szydło, syn Beaty Szydło, był przez pewien czas jednym z najbardziej rozpoznawalnych księży w Polsce. Jego matka chętnie udzielała wywiadów na temat kapłańskiej kariery syna. Jednak po jego decyzji o odejściu ze stanu duchownego w 2019 roku, Beata Szydło zdecydowanie odcięła się od rozmów na ten temat, podkreślając, że życie jej syna jest prywatną sprawą.


W ostatnich miesiącach, w miarę jak nasilały się wewnętrzne spory w Prawie i Sprawiedliwości, pojawiły się spekulacje, że historia Tymoteusza Szydło była wykorzystywana w politycznych grach. Była premier miała być szczególnie dotknięta tym, jak sprawa kapłaństwa jej syna była wykorzystywana przez jej politycznych przeciwników.