W placówce prowadzonej przez Siostry Loretanki, przy ich Domu Generalnym, odnaleziono nowo narodzonego chłopca. Został nazwany Jakubem – przez te same siostry, które przyjęły go z czułością, troską i wdzięcznością.

Niepozorny sygnał, uruchamiający procedurę w specjalnym oknie w murze klasztoru, uratował życie dziecka i rozpoczął jego nową historię.

Zdarzenie miało miejsce po godzinie 21:00, w godzinie Apelu Jasnogórskiego. Siostry, modlące się wspólnie, usłyszały sygnał alarmujący o otwarciu Okna Życia. Zareagowały natychmiast. W środku znajdowało się zawiniątko – chłopiec, jak się okazało, świeżo po urodzeniu.

— Był spokojny, delikatny. Kiedy wzięłyśmy go na ręce, ogarnęła nas najpierw obawa, a zaraz potem ogromne wzruszenie. Owinęłyśmy go kocem, położyłyśmy w podgrzewanym łóżeczku i nadałyśmy mu imię – opowiada siostra Wioletta Ostrowska, cytowana przez Vatican News.

Chwilę później, zgodnie z procedurami, siostry powiadomiły pogotowie ratunkowe i policję.

Noworodek został szybko przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu fachowej pomocy. Jego stan zdrowia określono jako dobry. Policja rozpoczęła równolegle zabezpieczanie materiału dowodowego, w tym ewentualnych śladów na zewnątrz budynku, by sprawdzić, czy matka działała samodzielnie, czy też była do tego zmuszona.

Siostry Loretanki, mimo doświadczenia, nie ukrywają emocji. To szóste dziecko pozostawione w ich Oknie Życia od czasu jego uruchomienia w 2009 roku.

— Modlimy się za mamę chłopca, za jego przyszłość, za to, by znalazł kochający dom. Wiemy, że Pan Bóg włożył go właśnie w nasze ręce nie bez przyczyny. Jesteśmy z nim duchowo już na zawsze — powiedziała siostra Wioletta.

Okna Życia powstały z myślą o ratowaniu dzieci, których matki znajdują się w dramatycznej sytuacji życiowej. Pozostawienie noworodka w takim miejscu nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami prawnymi. Przede wszystkim jednak — daje dziecku szansę na życie, a matce – chwilę oddechu, gdy wszystkie inne drzwi wydają się zamknięte.