Tymczasem już na płycie lotniska doszło do sceny, która całkowicie przyćmiła polityczny wymiar podróży. Internet obiegło nagranie, na którym widać, jak Pierwsza Dama Francji w zaskakujący sposób... odpycha twarz swojego męża. Wystarczyło kilka sekund, by zrodziły się plotki o małżeńskim kryzysie i domowych niesnaskach na najwyższych szczeblach władzy.

Moment, który obiegł media na całym świecie, został uchwycony tuż po otwarciu drzwi prezydenckiego samolotu. Na nagraniu widać, jak Emmanuel Macron przygotowuje się do zejścia po trapie. Wówczas Brigitte – wyraźnie zniecierpliwiona lub rozbawiona – chwyta go za twarz i dynamicznym ruchem odsuwa. Macron wygląda na zaskoczonego, ale natychmiast przywdziewa uśmiech i zaczyna machać w stronę kamer.

Chwilę później prezydent, zgodnie z protokołem, podaje żonie ramię. Brigitte jednak demonstracyjnie to ignoruje. Czy to tylko przypadek, czy coś więcej?

Fala komentarzy i domysłów zmusiła francuskiego prezydenta do reakcji. Emmanuel Macron w rozmowie z dziennikarzami bagatelizował całe zajście:

– Żartowaliśmy – a raczej wygłupialiśmy się – z moją żoną, ale ku mojemu zaskoczeniu przerodziło się to w jakąś planetarną katastrofę – stwierdził, dodając, że „wszyscy muszą się uspokoić”.

Prezydent nie krył zdziwienia skalą reakcji. Podkreślił, że ich relacja z Brigitte opiera się na zaufaniu i wzajemnym szacunku, a gest został całkowicie źle zinterpretowany.

Macron wykorzystał okazję, by odnieść się także do innych kontrowersji, jakie w ostatnich miesiącach narosły wokół jego osoby. Wspomniał m.in. o nagraniu z podróży pociągiem do Kijowa, gdzie – według niektórych teorii – miał przekazywać torebkę z kokainą innym światowym liderom. Innym razem interpretowano jego spięcie z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem jako poważny konflikt dyplomatyczny.

– Wszystkie trzy filmy były autentyczne, ale znaczenia przypisane tym obrazom są całkowicie fałszywe – zaznaczył Macron.

Incydent z Wietnamu jest kolejnym dowodem na to, że prywatność polityków, szczególnie tych na najwyższych stanowiskach, przestaje istnieć. Każdy gest, uśmiech czy spojrzenie staje się przedmiotem masowej analizy, a granica między autentycznością a medialnym spektaklem coraz bardziej się zaciera.

Brigitte i Emmanuel Macron od lat są jedną z najbardziej rozpoznawalnych par politycznych świata – ich historia miłości fascynuje, ale i budzi kontrowersje. Nic dziwnego, że każda ich publiczna interakcja jest pod lupą. Tym razem jednak to, co miało być żartobliwym momentem między małżonkami, przerodziło się w globalne nieporozumienie.

Czy rzeczywiście było się czym przejmować? Według Macronów – zdecydowanie nie. Według internetu – jak zwykle, wszystko jest możliwe