Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS i dotychczasowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej, znalazł się w ogniu krytyki po ujawnieniu przez Interię dokumentu, który wstrząsnął opinią publiczną. Chodzi o umowę zawartą ze starszym mężczyzną, Jerzym Ż., w której Nawrocki zobowiązuje się do jego dożywotniego utrzymania w zamian za przekazanie mieszkania. Problem w tym, że – jak ustalił portal – polityk miał nie wywiązać się z tej umowy.
Dokument datowany na 10 sierpnia 2021 roku zakładał daleko idącą opiekę: zapewnienie żywności, ubrań, wsparcie w chorobie oraz pokrycie kosztów pogrzebu. Wszystko to miało być spełnione w zamian za przeniesienie prawa własności do nieruchomości. Tyle że w tym samym czasie Nawrocki obejmował funkcję prezesa IPN i przeprowadzał się z Gdańska do Warszawy. Z perspektywy czasu, jak zauważa wielu komentatorów, jego fizyczna nieobecność w Gdańsku uniemożliwiała realne wypełnienie zobowiązań.
Premier Donald Tusk nie krył oburzenia, komentując sprawę podczas konferencji prasowej. – W państwie prawa, w którym obowiązują jakiekolwiek standardy moralne i instytucjonalne, osoba, która zawiera takie porozumienia, a potem ich nie dotrzymuje, nie powinna być ani prezesem IPN, ani kandydatem na prezydenta – powiedział. Dodał też, że „każda nowa informacja w tej sprawie przyprawia go o mdłości”.
Choć sprawa dotyczy dokumentu sprzed kilku lat, jej polityczne konsekwencje mogą być natychmiastowe. Dla wielu wyborców cała sytuacja rodzi pytania nie tylko o moralność kandydata, ale i o jego stosunek do ludzi starszych, słabszych, wymagających wsparcia – co w kampanii prezydenckiej może okazać się kluczowe.
Niektórzy politycy PiS próbują ratować sytuację. Poseł Radosław Fogiel udostępnił w mediach społecznościowych fragment dokumentu, w którym Jerzy Ż. stwierdza, że Nawrocki wywiązuje się ze zobowiązań. Ten zapis jednak – zdaniem komentatorów – nie wystarczy, by rozwiać narastające wątpliwości.
Sprawa ma wszystkie cechy kryzysu: dokument z podpisem, wrażliwy temat opieki nad seniorem, podejrzenie o wykorzystanie relacji dla korzyści majątkowej i dodatkowo – bezlitosne słowa premiera. A w tle kampania wyborcza i walka o najwyższy urząd w państwie. Czy Karol Nawrocki przetrwa tę burzę? Czy ten dokument okaże się dla niego politycznym wyrokiem? Czas pokaże, ale już teraz jasne jest jedno: temat nie zniknie z debaty publicznej zbyt szybko.