Dziś, 10 kwietnia, mija równe jedenaście lat od tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Mowa oczywiście o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w Rosji, w której zginęło aż 96 przedstawicieli polskiej polityki.
Chociaż większość uwagi skupia się na tragedii bliskich takich postaci jak prezydent Lech Kaczyński i jego żona, to zrozpaczonych rodzin jest znacznie więcej...
Ciepłe wspomnienia tragicznie zmarłego ojca
Każda z 96 osób poległych w katastrofie miała własną rodzinę i bliskich, do których miała wrócić. Wszyscy z nich, pomimo upływu czasu, wciąż pogrążeni są w niewyobrażalnej żałobie. Należy do nich między innymi Małgorzata Wasserman - córka posła i ministra, Zbigniewa Wassermana. Jej ojciec również zginął w katastrofie smoleńskiej a dziś, w jedenastą rocznicę tego wydarzenia, zrozpaczona córka nieco więcej opowiedziała o swoich wspomnieniach z tamtego dnia.
10 kwietnia 2010 roku był dla Małgorzaty dniem jak każdy inny - jak każdego poranka 32-latka szykowała się na siłownię przy włączonym radiu. To właśnie wtedy, o godzinie 9:30, po raz pierwszy usłyszała o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce pod Smoleńskiem.
"Nie wierzyłam, że wydarzyła się taka tragedia, myślałam, że to jakaś pomyłka, że za chwilę wszystko wróci do normy, ale tak się niestety nie stało" - opowiada Wasserman.
Chociaż lata od katastrofy nieubłaganie mijają, to posłanka wciąż wraca wspomnieniami do dziecięcych czasów, kiedy ukochany tata jeszcze był u jej boku. Małgorzata nie ma wątpliwości, że mąż, ojciec i dziadek, którym był Wasserman, odszedł z tego świata zbyt wcześnie. Chociaż obecnie jej tęsknota za ojcem wygląda nieco inaczej, niż w dniu katastrofy, to cała miłość i piękne wspomnienia nie przemijają.
"Myślę, że mój tata patrzy na nas, opiekuje się nami, czuję obecność taty. Wiem, że jest przy mnie, przy nas…" - zdradza posłanka.
Dzisiejszy dzień z pewnością nie jest łatwy dla rodzin ofiar katastrofy...
Może cię zainteresować: Księgowa Rydzyka tłumaczy się w Telewizji TRWAM z finansowych przekrętów. Broni duchownego
Pisaliśmy również o: Minister zdrowia "grozi palcem" fryzjerom, którzy nie pozamykali swoich działalności. "To jest ryzykowanie czyimś zdrowiem i życiem"