Spór o spuściznę po legendzie polskiej muzyki, Krzysztofie Krawczyku, wciąż wzbudza wiele emocji, a jego finał nie przyniósł ulgi wszystkim zainteresowanym. Po ponad trzech latach od śmierci artysty sąd wydał decyzję, która szczególnie dotknęła syna zmarłego – Krzysztofa Krawczyka juniora. Choć jego marzeniem było kontynuowanie spuścizny ojca, musiał pogodzić się z porażką w walce o prawo do korzystania z imienia i nazwiska swojego ojca.
Krzysztof Krawczyk, ikona polskiej muzyki rozrywkowej, pozostawił po sobie nie tylko niezapomniane przeboje, takie jak "Parostatek" czy "Jak minął dzień", ale także wiele niewyjaśnionych kwestii dotyczących swojego majątku i spuścizny artystycznej. Jego śmierć w kwietniu 2021 roku była szokiem dla fanów i bliskich. Szczególnie dotknęła jego żonę, Ewę Krawczyk, która przez ponad 40 lat była u jego boku.
– "Czas nie leczy ran. Moje życie to dom, cmentarz, kościół. Ciągle tęsknię za Krzysiem" – mówiła Ewa Krawczyk w jednym z wywiadów.
Jednak życie wdowy po artyście również nie jest wolne od konfliktów. Od momentu śmierci piosenkarza trwa zażarta walka o majątek oraz prawo do korzystania z jego imienia w celach komercyjnych.
Krzysztof Krawczyk junior od lat kwestionuje testament ojca, w którym cały majątek został zapisany Ewie Krawczyk. Twierdzi, że dokument został sporządzony, gdy artysta był w złym stanie zdrowia i nie był w pełni świadomy swoich decyzji.
Dodatkowo pojawiła się kwestia rejestracji znaku słownego "Krzysztof Krawczyk" w Urzędzie Patentowym. Zarówno syn artysty, jak i jego wdowa złożyli wnioski o prawa do korzystania z tego imienia w celach zarobkowych. Niestety, sąd przyznał rację Ewie Krawczyk oraz menedżerowi zmarłego artysty, Andrzejowi Kosmali.
– "Ten biedny chłopak przegrał sprawę w sądzie o prawo do zarabiania na znaku słownym 'Krzysztof Krawczyk'. Igor musiał zapłacić koszty procesu – prawie 1700 zł" – zdradził dziennikarz Zbigniew Rabiński.
Decyzja sądu oznacza, że syn artysty może występować na scenie, używając nazwiska ojca, ale z obowiązkiem dodania przydomku, który będzie go odróżniał od zarejestrowanego znaku "Krzysztof Krawczyk".
– "Prawo ochronne na znak towarowy nie zakazuje używania nazwiska, o ile jest to zgodne z uczciwymi praktykami w przemyśle i handlu" – informują eksperci.
Spór o znak towarowy to tylko jeden z wielu problemów, które podzieliły bliskich Krzysztofa Krawczyka. Do dziś nierozstrzygnięta pozostaje kwestia podziału majątku artysty. Syn Krawczyka wciąż walczy o swoje prawa, twierdząc, że ojciec przed śmiercią obiecał mu część spadku.