W niedzielnym wydaniu programu „Halo, tu Polsat” artystka opowiedziała o swojej drodze muzycznej, planach zawodowych i przede wszystkim — o zmaganiach ze zdrowiem, które na długi czas wycofały ją z życia medialnego.

Ikona lat 90. ponownie w centrum uwagi

Shazza, czyli Marlena Magdalena Pańkowska, należy do najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny disco polo. Muzyka towarzyszyła jej od dzieciństwa — od sześciu lat pobierała lekcje gry na fortepianie, a potem uczyła się w kolejnych szkołach muzycznych.

W latach 80. poznała Tomasza Samborskiego, który nie tylko stał się jej życiowym partnerem na dekadę, lecz także współtworzył jej pierwszy zespół — Toy Boys. To właśnie on namówił ją, by rozpoczęła karierę solową i przyjęła pseudonim Shazza, inspirowany postacią „niesfornej, kochliwej kapłanki ze świątyni Abu Simbel”.

W latach 90. jej muzyka była rozpoznawalna w każdym zakątku Polski. Shazza stała się ikoną gatunku, a jej utwory do dziś pozostają częścią historii disco polo.

„Halo, tu Polsat”: wielki powrót i gorzkie wspomnienia o chorobie

Choć gwiazda nadal koncertuje i pozostaje aktywna na scenie, w ostatnich latach unikała medialnych wystąpień. Dlatego jej obecność w programie „Halo, tu Polsat” była dla widzów prawdziwą niespodzianką.

W rozmowie z prowadzącymi artystka wspominała początki swojej kariery, opowiadała o planach wydania biografii, ale też otworzyła się na temat, który trzymała długo w cieniu — swojego zdrowia.

Shazza ujawniła, że wciąż walczy z chorobą nowotworową, którą zdiagnozowano u niej w 2019 roku podczas rutynowych badań.

W programie powiedziała:

„Ja jestem teraz w trakcie terapii celowanej, bardzo nowoczesnej, zrefundowanej, z czego się bardzo cieszę i moi bliscy się z tego cieszą. Moi rodzice, mój partner Tomasz. Dzięki tej terapii mogę swobodnie wykonywać dalej pracę, która tak jak wspomniałam, jest moją pasją. Mogę koncertować”.

To wyznanie było jednym z najbardziej poruszających momentów programu. Artystka podkreśla, że mimo trudnej diagnozy stara się żyć pełnią życia i nie rezygnować z tego, co kocha.

Wdzięczność, emocje i wielka siła

W dalszej części rozmowy Shazza zwróciła się bezpośrednio do lekarzy, którzy od lat czuwają nad jej terapią:

„Dziękuję za to moim lekarzom, którzy dają mi taką opiekę medyczną, że mogę cieszyć się dalej życiem i spotykać się z moimi fanami, cieszyć się z bliskimi i przede wszystkim być tutaj dzisiaj razem z wami”.

Jej słowa wywołały w studiu ogromne poruszenie. Wielu widzów podkreślało później w komentarzach, że podziwiają jej determinację i pogodę ducha — niezależnie od przeciwności.

Dlaczego jej wyznanie tak poruszyło Polaków?

Shazza pozostaje jedną z najważniejszych postaci sceny disco polo, ale dla wielu fanów stała się kimś więcej — symbolem odwagi i siły.

Jej historia pokazuje, że nawet mimo ciężkiej choroby można walczyć o swoje marzenia, pozostać wiernym pasji i cieszyć się każdą chwilą.

Powrót do telewizji, połączony ze szczerym wyznaniem, pozwolił wielu osobom spojrzeć na Shazzę nie tylko jak na gwiazdę estrady, ale też jako na człowieka, który zmaga się z trudnościami z niezwykłą godnością.