Chociaż nie mogła pojawić się osobiście na gali Fryderyki 2025, jej przemówienie – wyświetlone na telebimie – wywołało na sali prawdziwe wzruszenie. Wokalistka Bajmu po raz pierwszy tak otwarcie mówiła o swoim zdrowiu, wdzięczności i o planach na przyszłość.
Od grudnia Beata Kozidrak milczała. Unikała wystąpień, nie pojawiała się na wydarzeniach, zniknęła z mediów społecznościowych. W show-biznesie aż huczało od domysłów, jednak prawda była znacznie bardziej osobista – artystka zmaga się z chorobą, o której nie mówi publicznie.
Mimo to nie zapomniała o tych, którzy od lat stoją po jej stronie – fanach. Gdy 5 kwietnia w krakowskiej Tauron Arenie rozpoczęła się Gala Muzyki Rozrywkowej Fryderyki 2025, nikt nie spodziewał się, że właśnie jej słowa najbardziej zapadną w pamięć.
Odebrać Złotego Fryderyka osobiście – to było jej marzenie. Niestety, lekarze zadecydowali inaczej.
„Bardzo chciałam osobiście odebrać tę wspaniałą nagrodę, ale lekarze postanowili inaczej, biorąc pod uwagę mój bezpieczny powrót do zdrowia” – mówiła Beata w nagraniu.
„Nigdy nie marzyłam, że moja muzyczna przygoda będzie tak długo trwała. Nadała mojemu życiu sens.”
Nie zabrakło również słów wdzięczności wobec najbliższych. Artystka wzruszająco podziękowała córkom oraz siostrze Marioli, która wspiera ją szczególnie w trudnych chwilach.
Beata Kozidrak nie tylko podziękowała za wsparcie, ale i złożyła obietnicę powrotu. Już 29 listopada fani usłyszą ją na żywo podczas jedynego koncertu w łódzkiej Atlas Arenie. Towarzyszyć jej będzie zespół KAMP! – to zupełnie nowy projekt, który może zaskoczyć nawet najwierniejszych słuchaczy.
„Dziękuję również Wam – słuchaczom – dla których moja muzyka i teksty są ważne. Pracuję nad nowymi projektami, już dziś Was na nie zapraszam.”
Nie zabrakło także niespodziewanego wyznania – wokalistka wspomniała z wdzięcznością swojego byłego męża i współtwórcę zespołu Bajm, Andrzeja Pietrasa.
„Dziękuję Ci Andrzeju za twórczy czas, kiedy powstawał Bajm… za nieprzespane noce i piosenki, które zna cała Polska.”
To pokazuje, jak wiele lat wspólnej pracy pozostawiło ślad – nie tylko na polskiej scenie muzycznej, ale i w sercu samej Beaty.
Nagranie, które trafiło na Instagram wokalistki, wywołało falę emocji. W komentarzach zaroiło się od słów wsparcia i gratulacji. Monika Olejnik napisała: „Brawo dziewczyny!”, Mery Spolsky: „Ale czad!”, a Edyta Górniak podsumowała krótko: „NADZWYCZAJNA!”.
Wielbiciele nie kryli emocji:
„Jesteś naszą legendą. Wracaj do zdrowia!”,
„Czekamy na Ciebie na koncertach – z tą samą energią, co zawsze!”,
„Złoty Fryderyk dla złotego serca!”
Beata Kozidrak znów udowodniła, że jest nie tylko artystką z najwyższej półki, ale też kobietą o ogromnym sercu. Choć dziś walczy o zdrowie, jej głos – ten dosłowny i ten symboliczny – nadal wybrzmiewa. I dodaje siły nie tylko jej, ale także całej Polsce.