Sytuacja była krytyczna, a ona miała na rękach małe dziecko. Jeszcze kilka miesięcy temu dziewczyna prowadziła względnie normalne życie.
Mieszkała z mężem i półtorarocznym synem Maxem w wynajętym pokoju na stancji. Mąż był daleki od ideału. Ciągle urządzał skandale, mało pracował, nie dawał pieniędzy, nie zwracał uwagi na dziecko, często chodził na imprezy.
Daria musiała znosić wszystko, ponieważ nie było dokąd pójść. Została zameldowana razem z matką w jednopokojowym mieszkaniu.
Ale mama ma narzeczonego, więc nie chce widzieć córki i dziecka na swoim terytorium. Ma dość swojej córki, więc chce żyć dla siebie.
Dziewczyna nie ma innych krewnych. Pewnego dnia mąż zebrał swoje rzeczy: laptopa, bieliznę i powiedział, że żona go nudzi, dziecko nie jest mu potrzebne i ogólnie życie rodzinne nie jest dla niego.
Dziewczyna miała trochę pieniędzy na czarną godzinę. Udało jej się przeżyć dwa miesiące, oszczędzając na wszystkim, co mogła.
Poprosiła teściową o pomoc, ale ta zarzuciła jej, że nie utrzymuje rodziny. Dała jej jednak trochę pieniędzy. Mama też dała trochę pieniędzy, ale z warunkiem obowiązkowego zwrotu.
Żeby to spłacić i jakoś żyć, trzeba iść do pracy. Ale jak to zrobić z dzieckiem na ręku. Żadna z babć nie chce opiekować się wnukiem.
Zamiast tego matka radziła oddać dziecko do sierocińca z możliwością zabrania go z powrotem, gdy sytuacja finansowa i mieszkaniowa się ustabilizuje. Początkowo Daria stanowczo odrzuciła taki pomysł.
Teraz, gdy sytuacja jest na krawędzi, wydaje jej się, że to jedyne wyjście. Nie może zatrudnić niani, ponieważ oferowana praca nie daje jej dużych dochodów, a musi też płacić za mieszkanie.
Odda więc dziecko do domu dziecka, sama zamieszka w ośrodku i postara się jak najszybciej poprawić swoją sytuację finansową. Będzie mogła odwiedzać syna, a nawet zabierać go na weekendy.
Daria podzieliła się swoimi przemyśleniami z przyjaciółką Iwony. Ona również ma dziecko, sześć miesięcy starsze od Maxa.
Dziewczyna nie mogła zrozumieć, jak matka może dobrowolnie oddać swoje dziecko do sierocińca. Jest tak wiele możliwości znalezienia pracy bez rozłąki z dzieckiem.
Można współpracować z podobną kobietą w trudnej sytuacji, aby jedna z nich mogła opiekować się dziećmi, a druga zarabiać pieniądze. Można znaleźć pracę jako pielęgniarka, opiekunka do dziecka.
Znajdź jakąś pracę zdalną lub prostą pracę, na przykład kuriera dokumentów lub roznosiciela gazet. Wtedy będziesz mogła pracować z synem.
W końcu są też babcie, które mogą pomóc. Albo można znaleźć małżonka i przyjść do niego, niech rozwiąże problemy.
Ale Daria znajdowała wymówki na wszystkie sugestie Iwony: to nie dla niej, nie mogła tego zrobić i w ogóle nie wolno jej było. W końcu stwierdziła, że nie ma czasu próbować, nie ma pieniędzy. A zresztą, mogłaby nie dawać rad, tylko faktycznie pomagać.
Jak Iwona miała pomóc? Znaleźć mieszkanie, pracę, niańczyć dziecko, czy nawet pozwolić jej ze sobą zamieszkać? Nikt nie jest Darii nic winien, sama musi sobie wszystko poukładać...