- Chwaliłaś ją wcześniej! - zauważyła rozmówczyni.
- Kiedyś była normalna, ale teraz jest leniwa. Sama nie chce nic robić, wszystko zostawia mojemu synowi. I zrzędzi całymi dniami, chociaż małżonkowie powinni się wspierać, a nie zanudzać.
Skoro mój syn nie pracuje, to niech idzie i sama zarabia. W życiu różne rzeczy się zdarzają! Tak, Bronek nie pracuje od dwóch lat, ale czy to jego wina?
Został zwolniony i nie może znaleźć nic dobrego. Nie będzie rozwoził pizzy! Ma wykształcenie prawnicze!
Nie chcą, żeby mój mały chłopiec dostał dobrą pracę. A on jest taki zdolny, taki mądry! Nie tak jak ta żmija! Zawsze narzeka i jęczy, że ma za mało pieniędzy.
Więc dlaczego nie znajdzie innej pracy na pół etatu? Kazała mu zmywać naczynia i sprzątać mieszkanie, skoro nie przynosi pieniędzy do domu.
Ale mężczyzna nie powinien wykonywać pracy kobiety! Ona karmi go jak psa! Daje mu gołą owsiankę, zupę bez mięsa. Jak mężczyzna może tak jeść?
On lubi mięso, ryby, domowe wypieki i pierogi. Postanowiłam przynosić mu tace z jedzeniem, bo aż strach na niego patrzeć. Jest taki chudy!
- Jak zdrowy, dorosły mężczyzna może siedzieć przez dwa lata bez pracy? - zauważa koleżanka Krystyny.
"Oczywiście jego żona wprowadziła dietę odchudzającą. Skąd ma wziąć pieniądze na mięso i całą resztę, jeśli żywiciel leży na kanapie, nie może jednocześnie zarabiać na wszystko sama i jednocześnie zajmować się domem i mężusiem.
Musi zapłacić czynsz, ubrać dziecko i oddać je do szkoły, kupić artykuły spożywcze, przynajmniej te podstawowe!
Przecież i tak jest prawdziwym aniołem, skoro nie wyrzuciła tego spaślaka do ciebie. Teściowa, ty lepiej nie miej pretensji, bo twoja synowa to złota kobieta.
Gdyby to była jakakolwiek inna kobieta, już dawno skopałaby mu tyłek" - dodaje koleżanka.