- Ula, dlaczego jesteś taka smutna?

- Przyszła do mnie córka. Mówi, że wprowadza się na dobre — nie chce wracać do męża. - Co się stało?

- Nie wiem. Nie chce mi powiedzieć szczegółów. Wpadła znienacka z czwórką wnuków. Co ona będzie robić na wsi? Siedzieć mi na karku? Ledwo utrzymuję się z emerytury.

Po powrocie córki w domu zrobiło się głośno. Córka była głośna i hałaśliwa, a dzieci chodziły za nią jak na szpilkach.

Nawiasem mówiąc, Nina w ogóle się nimi nie zajmowała, więc wszystkie zmartwienia spadły na babcię. Widać, że była przygnębiona. Ale objawiało się to dziwnie — Ninka leżała na kanapie, zajadała się czekoladą i słuchała smętnych piosenek. Całe gospodarstwo domowe spoczywało na barkach Uli. Podobnie jak sprawy finansowe.

- Ula, jak się masz? W ogóle cię nie widuję — Ilona przyszła na herbatę.

- Nie mam czasu. Jestem tak zmęczona, że nie mogę ci powiedzieć. W ciągu miesiąca zużyliśmy wszystkie zapasy z piwnicy. Dopiero co dostałam emeryturę, a już jej nie ma.

Ninka nie chce podjąć pracy, mimo że zaproponowano jej przejście do stołówki. Związała się też z Waldim. Co za para!

Czas mijał. Nina nie planowała pracować. Miała ważniejsze rzeczy do zrobienia — organizowała swoje życie osobiste. Dzieci dorastały same, ponieważ Ula musiała znaleźć pracę na pół etatu, aby utrzymać się na powierzchni.

Starsza kobieta myła podłogi w przedszkolu, aby zarobić trochę grosza. W tym czasie bardzo się postarzała i wychudła — aż strach było na nią patrzeć.

Kiedy Ula była całkowicie wyczerpana, postanowiła dać córce nauczkę. Zadzwoniła do swojej siostry, która mieszka w mieście, i poprosiła, by ją przyjęła na jakiś czas. Siostra chętnie zgodziła się ją przyjąć, ponieważ od dawna czekała na swoją siostrę.

Ula zrozumiała, że w wiosce Ninka sama będzie musiała zakasać rękawy, bo zostanie bez kawałka chleba. Ula nawet nie uprzedziła Niny, że wyjeżdża. Po cichu spakowała swoje rzeczy, napisała list pożegnalny i wyszła.

Ninka nie tylko znalazła pracę, ale też zajęła się domem i ogrodem warzywnym. Chciała jeść! Ula bardzo się martwiła, czy jej córka sobie poradzi, ale jak widać, eksperyment się powiódł.

Nawet powrotu do domu się nie bała, bo od tej pory każdy mieszka na swoim. A jeśli już, to Ula wracała do miasta. Nawet jej się tam podobało.