- Z czego tu się cieszyć? Jest jeszcze młody. Powinien studiować, budować karierę...

- Gdzie będą mieszkać młodzi? Z tobą?

- Nie, nie potrzebuję kolejnej gospodyni w kuchni.

- Masz trzy sypialnie! Możesz ich wcisnąć!

- Zapracowałam na to, więc mam prawo żyć wygodnie i nie wpuszczać nikogo innego.

- Tak, jesteś typową teściową!

Minęło sześć miesięcy... Syn i synowa siedzieli w kuchni matki. Czekali, aby zobaczyć, jak zareaguje na wiadomość o dziecku.

- Mamo, dlaczego nic nie mówisz?

- Jaki jest sens mówienia mi czegoś, jeśli już podjęliście decyzję?

- Nie jesteś szczęśliwa, prawda?

- Jestem, ale...

- Pomożesz nam?

- Nie, synu, wciąż pracuję. Poza tym, gdybyś zapomniał, masz młodszego brata.

- A na weekend?

Matka rzuciła synowi gniewne spojrzenie. Szczerze mówiąc, miała ochotę nazwać go bezmózgiem. Nie dość, że ożenił się w wieku dwudziestu dwóch lat, to jeszcze od razu zrobił dziecko.

Kilka tygodni później syn ponownie odwiedził matkę i powiedział, że ma genialny pomysł. Wymyślił sposób na rozwiązanie kwestii mieszkania — zaproponował matce zamianę ich trzypokojowego mieszkania.

- Nie zamierzam zamieniać mieszkania! - odpowiedziała z przekonaniem kobieta.

- Nie obchodzi cię, gdzie będzie mieszkać twoja wnuczka lub wnuk? Czy tak trudno nam pomóc? Znalazłem już nawet opcje. Mam wystarczająco dużo pieniędzy na kawalerkę i dwupokojowe mieszkanie.

- Nie bądź śmieszny! Nie zamierzam zmieniać mieszkania.

- Dlaczego nie?

- Bo to mój dom. Twój brat musiałby zmienić szkołę, a ja tego nie chcę. Mam do tego prawo.

- Mamo, czy szkoła naprawdę jest taka ważna? Twój wnuk nie ma gdzie mieszkać! Zawsze myślisz o najmłodszych!

Syn nie dawał za wygraną. Wymyślał nowe argumenty i niemal zmusił matkę do zamiany mieszkania, ale jego matka nadal była w defensywie.

Kiedy najstarszy syn zdał sobie sprawę, że matka nie ustąpi, zaczął krzyczeć: - Jesteś samolubna. Moje dziecko nie potrzebuje takiej bezdusznej babci.

- Sam rozwiąż swoje problemy. Nie zmuszałam cię do założenia rodziny i robienia dziecka tak wcześnie. To twój wybór, weź za niego odpowiedzialność — kobieta starała się panować nad sobą i nie ulegać emocjom.

Jacek nie komunikuje się teraz z matką. Nawet nie pokazał jej swojego nowo narodzonego syna. Oczywiście jest jej przykro, ale wie na pewno, że to nie jej wina.