Nie wiem, co jest powodem takiej niechęci. Pochodzę z zamożnej rodziny, jestem wykształcona, zatrudniona i sama nie jestem zła. Jednak w jakiś sposób nie spełniałam wymagań matki mojego męża.
Być może problem polegał na tym, że nie zamierzałam milczeć. Nie przełykałam raniących słów, które do mnie mówiono.
Anna powinna być mi wdzięczna, biorąc pod uwagę liczbę wad mojego męża. Wyraziłam to mojej teściowej, więc musiała się zamknąć.
Nie sądziła, że jej synowa odważy się otworzyć usta. Ja jednak dobrze wiedziałam, że należy pokazywać zęby, aby inni nas nie gryźli.
Po ślubie teściowa po prostu mnie zignorowała. Jednak za moimi plecami oblewała mnie błotem i rozsiewała plotki.
Nawiasem mówiąc, moja szwagierka robiła to samo. Ale ja na takie małpy nigdy nie zwracam uwagi i dalej robię to, co chcę.
Razem z mężem snuliśmy plany na przyszłość, wzięliśmy kredyt hipoteczny i mamy dwójkę dzieci. Chodzi mi o to, że moja teściowa nie mogła ingerować w nasze szczęście.
Krewna często nas odwiedzała, bo przyjeżdżała rzekomo do wnuków. Zawsze rozpieszczała je prezentami, bo nie jest biedną kobietą.
Nie dość, że ma dwa sklepy, to jeszcze oszczędności po zmarłym mężu. Czyli żyła na wysokich obrotach, ale nagle okazało się, że ma torbiel. Teściową czekała operacja.
Ponieważ chce być operowana w prywatnej klinice, suma jest znaczna. Przyszła do nas prosić o pieniądze. Ale skąd je weźmiemy?
Przede wszystkim wiem, że ona tylko żartuje — ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapłacić za usługi medyczne. Nie chcę nawet w minimalnym stopniu partycypować w kosztach, bo teściowa zrobiła mi zbyt wiele złych rzeczy.
Dlaczego nie zwraca się o pomoc do córki? Ma własną firmę, bogatego męża! Ale nie — czepia się mojego męża i naciska na jego sumienie.
Mój mąż chce pomóc swojej matce. Powiedział, że odda jej całą swoją pensję, a my będziemy żyć z moich pieniędzy.