Tym razem nie za sprawą premiery, roli czy występu, lecz osobistej decyzji, o której mówi się rzadko i zwykle z dużym dystansem. Maria Winiarska otwarcie przyznała, że zaczęła porządkować sprawy formalne, w tym spisywać testament. Jak podkreśla, nie stoi za tym strach ani złe przeczucia, lecz spokojna refleksja i odpowiedzialność.

Świadoma decyzja, nie dramatyczny gest

Aktorka nie ukrywa, że temat pojawił się naturalnie, bez presji i emocjonalnych impulsów. Po latach intensywnego życia zawodowego i rodzinnego przyszła potrzeba uporządkowania tego, co ważne, ale często odkładane „na później”. Testament w jej rozumieniu nie jest symbolem końca, lecz wyrazem troski o porządek i jasność spraw, które w przyszłości mogłyby stać się źródłem niepotrzebnych komplikacji.

Partnerstwo oparte na zaufaniu

U boku Wiktor Zborowski Winiarska od ponad pięciu dekad tworzy związek, który dla wielu uchodzi za wzór stabilności i dojrzałej miłości. Para wielokrotnie podkreślała, że ich relacja opiera się na rozmowie, wzajemnym szacunku i akceptacji różnic. Także w kwestiach formalnych działają wspólnie, traktując je jako element odpowiedzialnego partnerstwa, a nie temat tabu.

Myślenie o przyszłości z myślą o rodzinie

Decyzja aktorki ma bardzo konkretny wymiar rodzinny. Chodzi przede wszystkim o córki oraz kolejne pokolenie, które – jak przyznaje – chce uchronić przed trudnymi wyborami i niejasnościami. Jasno określone zasady mają dać bliskim poczucie bezpieczeństwa i spokoju, niezależnie od tego, co przyniosą kolejne lata.

Porządki, które zmieniają perspektywę

Winiarska przyznaje, że impulsem do głębszych refleksji były zwyczajne domowe porządki. Pozbywanie się nadmiaru rzeczy i wspomnień skłoniło ją do pytania o to, co naprawdę istotne. Z tej potrzeby narodziła się decyzja o uporządkowaniu również spraw prawnych – bez presji, bez dramatyzmu, za to w zgodzie z własnym tempem i przekonaniami.

Głos, który rezonuje z innymi

Szczerość aktorki spotkała się z dużym odzewem. Wiele osób przyznaje, że takie podejście pomaga oswoić temat, który często bywa wypierany lub kojarzony wyłącznie z lękiem. Przykład Winiarskiej i Zborowskiego pokazuje, że rozmowa o przyszłości nie musi odbierać radości życia – wręcz przeciwnie, może ją porządkować i pogłębiać.

Ich postawa przypomina, że dojrzałość to nie rezygnacja z planów ani myślenie w kategoriach końca. To raczej umiejętność przewidywania i dbania o bliskich w sposób spokojny, świadomy i pozbawiony niepotrzebnych emocji.