Kamil Stoch, jeden z najbardziej utytułowanych polskich skoczków narciarskich, powróci do rywalizacji w Pucharze Świata, choć jeszcze kilka miesięcy temu poważnie rozważał zakończenie kariery. W szczerym wywiadzie Stoch przyznał, że jego decyzja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie jego żona, Ewa Bilan-Stoch, która stanęła na wysokości zadania i zmotywowała go do kontynuacji kariery. Dziś, za kilka dni przed startem nowego sezonu, Stoch ponownie czuje w sobie energię, którą chce podzielić się z kibicami.
Po ostatnim sezonie, który nie należał do udanych, Kamil Stoch był bliski zakończenia kariery. Wyniki nie były satysfakcjonujące, a emocjonalne zmęczenie narastało. Z pomocą przyszła jednak jego żona Ewa, która okazała się dla niego nie tylko wsparciem, ale i inspiracją do dalszej walki. „Tydzień po zakończeniu sezonu zrodził się pomysł, żeby dalej skakać na nartach, oczywiście za namową mojej małżonki” – mówił Stoch w wywiadzie dla skijumping.pl. „Zmotywowała mnie, żeby jeszcze zebrać się w sobie, podnieść głowę i spróbować jeszcze powalczyć”.
Mimo pojawiających się plotek o rzekomych problemach w ich związku, Ewa Bilan-Stoch zawsze była dla Kamila nieocenionym wsparciem. Dziś skoczek z wdzięcznością podkreśla, że to właśnie jej zawdzięcza swój powrót na skocznię, informuje Pomponik.
W okresie letnim polscy skoczkowie mieli okazję sprawdzić swoje siły podczas Letniego Grand Prix. Stoch, trenując pod opieką nowego szkoleniowca, Michała Doležala, wystartował tylko w konkursie w Wiśle, gdzie zajął 16. miejsce. Niestety, wynik ten nie wystarczył, by zakwalifikować się do czteroosobowego składu reprezentacji Polski na kolejny konkurs. Mimo to Kamil nie poddał się i skupił się na dalszym przygotowaniu.
W ostatnich dniach skoczek zamieścił w sieci wpis, który wzbudził wielkie emocje wśród fanów. Stoch potwierdził swoją gotowość do startu w nadchodzącym sezonie Pucharu Świata.
„Czas leci, już za dwa tygodnie zaczyna się nowy sezon Pucharu Świata. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi (choćby dobrym słowem) przygotować się jak najlepiej do czekających mnie wyzwań” – napisał. Dodał, że wyrusza do Lillehammer z nadzieją, że przyniesie kibicom wiele pozytywnych emocji.
Wpis Kamila Stocha natychmiast spotkał się z entuzjastyczną reakcją fanów, którzy nie kryli swojej radości z powodu jego powrotu na skocznię. „Wyczekuję z niecierpliwością startu sezonu”, „Trzymamy kciuki, Mistrzu!” – pisali fani w komentarzach, wyrażając wsparcie i nadzieję na kolejne sportowe sukcesy skoczka.
Nie zabrakło również reakcji samej Ewy Bilan-Stoch, która polubiła wpis męża, a jej symboliczne wsparcie jeszcze bardziej podkreśliło ich silną więź. Można śmiało przypuszczać, że to ona będzie trzymała kciuki najmocniej ze wszystkich.
Stoch przyznał, że pomimo przeciwności czuje jeszcze „niewykorzystany potencjał” i pragnie go w pełni pokazać na skoczni. Ten nowy rozdział w jego karierze to dowód na to, jak ważne jest wsparcie najbliższych, które czasem może odmienić nasz życiowy kierunek. Dla kibiców, którzy od lat śledzą sukcesy Kamila, ten sezon może być emocjonującą okazją do zobaczenia, jak ich idol powraca na skocznię, by pokazać swoje umiejętności i niezłomnego ducha.