Marta miała trudne relacje z matką, odkąd tylko pamiętała. Jej matka, Anna, była zawsze niezależna, stawiała na swoim i nieustannie podążała własną ścieżką. Kiedy Marta była dzieckiem, często czuła się odsunięta na bok przez ambicje i plany swojej matki. Teraz, jako dorosła kobieta i matka dwójki dzieci, Marta miała nadzieję, że relacje z matką ulegną poprawie.


Pewnego dnia, podczas jednej z ich rzadkich rozmów telefonicznych, Anna oznajmiła, że planuje wyjazd nad morze. Marta, której życie było pełne obowiązków związanych z pracą i opieką nad dziećmi, poczuła nagłą nadzieję.


„Mamo, to świetnie! Może mogłabyś wziąć ze sobą wnuki? One tak bardzo kochają morze, a ja mogłabym trochę odpocząć i nadrobić zaległości w pracy” – zaproponowała z entuzjazmem.
Anna zamilkła na chwilę, a potem westchnęła. „Marto, chcę jechać sama. Potrzebuję tego wyjazdu dla siebie. Muszę odpocząć.”


Słowa matki były jak zimny prysznic. „Ale mamo, przecież dzieci by ci nie przeszkadzały. Zawsze mówiłaś, że kochasz spędzać z nimi czas” – próbowała przekonać Martę.


„Kocham je, ale tym razem chcę pojechać sama. To moje życie i moje decyzje” – odpowiedziała Anna stanowczo.


Marta poczuła, jak gniew i rozczarowanie narastają w jej wnętrzu. „Mamo, zawsze myślałam, że poświęcisz trochę swojego czasu dla wnuków. Zawsze robisz wszystko dla siebie!”


Anna westchnęła. „Marto, zrozum, że przez całe życie musiałam walczyć o swoje miejsce. Teraz, gdy mam trochę wolnego czasu, chcę go spędzić tak, jak ja chcę. Czy to tak wiele?”


Marta nie mogła powstrzymać łez. „Mamo, czuję się, jakbym nigdy nie była dla ciebie wystarczająco ważna. Teraz robisz to samo z moimi dziećmi.”


„Nie rozumiesz, Marto. To nie jest kwestia miłości czy ważności. To kwestia mojego prawa do własnego życia” – odpowiedziała Anna spokojnie, choć jej serce było ciężkie.


Po zakończeniu rozmowy Marta czuła się osamotniona i zraniona. Myślała, że może teraz, kiedy obie są dorosłe, ich relacja się zmieni. Ale matka znów postawiła na swoim, ignorując potrzeby córki i wnuków.


Mijające dni były dla Marty pełne frustracji. Patrzyła na swoje dzieci, które z utęsknieniem czekały na wyjazd nad morze, i czuła narastającą złość na matkę. Zrozumiała jednak, że musi znaleźć inne rozwiązanie. Postanowiła, że sama zabierze dzieci nad morze, choć wiedziała, że będzie to dla niej trudne logistycznie i finansowo.