Wszyscy mówią takie rzeczy Annie o jej synowej, ale ona wie, że Beata robi z siebie widowisko. Nigdy jej nie lubiła, bo już wtedy wydawała się niezdarną trzpiotką. Chciała wydawać się lepsza w oczach innych, więc starała się brać udział we wszystkim i robić z siebie idealną matkę.

- Przez pierwszy rok po ślubie mieszkali z teściową, a potem teściowa wprowadziła się do rodziców. Wtedy urodziła się wnuczka. Ale czy myślisz, że moja synowa się ustatkowała? Nie! Ciągle udzielała się jako wolontariuszka, pomagała pokrzywdzonym, zasiadała w jakimś komitecie!

Jak synowa chciała iść na jakąś imprezę, to zostawiała córkę z teściową. Czasem z matką, ale ta zwykle miała wystarczająco dużo do zrobienia. Jednak wszyscy z zewnątrz mówili, że Beatka — wzorowa matka, aktywistka, w domu nie więdnie i stale się rozwija. Po prostu "matka roku". Ale czy tak było? Nawet napisali o niej artykuł w gazecie, bo wzięła udział w konkursie rodzinnym.

- Mój syn nie lubi się popisywać, a ona zmusiła go do sesji dla magazynu, bo było zapotrzebowanie na rodzinne zdjęcie. A teraz jest wszędzie! Aż mi oczy łzawią! Moja synowa jest przyzwyczajona do takiej "chwały", ale ja nie! - wzdycha Anna.

Moja synowa powiedziała mi, że wzięła udział w tym konkursie ze względu na nagrodę pieniężną. Zmusiła wszystkich do aktywnego udziału w głosowaniu i wsparcia. Co więcej, zaprosiła swoją teściową i matkę na finał konkursu, ponieważ trzeba było reprezentować trzy pokolenia ich rodziny. Jednak Anna odmówiła — nie lubi rozgłosu i nie chce tańczyć do melodii swojej synowej.

Beata nigdzie nie pracuje, ponieważ ciągle skacze po różnych konkursach i wydarzeniach. Nie zajmuje się też domem i dziećmi. Jej córki są naprawdę "wytresowane". Uczą się wierszy tylko po to, by występować na koncertach. Czy tego chcą, czy nie, jej to nie interesuje — muszą i koniec.

- Beata, czy ty się ustatkujesz? - pyta jej mąż.

- Jak to? Lubię swoje życie. Dzień jest zaplanowany co do minuty. A jeśli masz na myśli pracę, to nie mam na nią czasu — odpowiada.

- Minuty? Nie masz chwili, żeby ugotować obiad? Porzuciłaś już dom i dzieci!

- Kiedy mnie tu nie ma, jest bałagan. Jest wszystko tak zakurzone, że można by namalować obraz. Ale w mediach społecznościowych ma wszystko ładne i idealne. Jajecznica z warzywami i "Śniadanie dla ukochanego męża". Ale kiedy ostatni raz gotowała? - Anna wpada w złość.

Anna zauważa, że jej syn jest już na etapie wrzenia. Już dawno złożyłby pozew o rozwód, ale żal mu dzieci. Synowa nie zamierza podjąć decyzji, chciałaby tylko rozwijać swój "rodzinny" blog. Chociaż nie jest to blog rodzinny, ale efektowny.

- A co się stanie, jeśli strona w sieci społecznościowej zostanie zablokowana? - pyta mąż Beaty.

- Pójdę do parlamentu albo będę walczyć o środowisko! - odpowiada.

- O środowisko? Nie chcesz wziąć odpowiedzialności za czystość naszego mieszkania?

- Czy mieszkam sama? Czy ty pracujesz? Rozwijam swoje dzieci i myślę o ich przyszłości. Wkrótce będą miały umowy z różnego rodzaju firmami, nie jestem bezczynna. Najmłodsza ma konkurs piękności na drugi dzień. Wiesz, jaka jest nagroda? - Beata jest dumna ze swojego sukcesu.