Nadal jednak staram się dbać o gospodarstwo domowe, pielęgnować ogródek warzywny i utrzymywać się bez pomocy dzieci.
Mój dom znajduje się w wiosce niedaleko miasta. Zbudowaliśmy go razem z mężem i wiedliśmy szczęśliwe życie, a mieszkanie przekazaliśmy synowi, gdy tylko się ożenił.
Wkrótce urodził mu się syn. Po odejściu męża syn o mnie zapomniał. Żyłam zupełnie sama. Sąsiedzi pomogli mi naprawić dach, a ostatnio w "podzięce" wykonywali wszystkie męskie prace.
Nie raz zapraszałam syna w odwiedziny, nie po to by pomagał, ale on zawsze szukał jakiejś wymówki. Na początku myślałam, że napiszę testament dla wnuka.
Ale zmieniłam zdanie. Sporządziłam testament dla mojego sąsiada. Ten młody chłopak pomaga mi w domu, kupuje mi lekarstwa i artykuły spożywcze, więc chcę mu podziękować.
Zaoszczędziłam nawet trochę pieniędzy, żeby mu je dać. Nie chce wziąć ani grosza jako rekompensaty finansowej za swoją pracę.
Uważam, że należy to zrobić. Jeśli moje dzieci i wnuki nie dbają o mnie, nie otrzymają żadnego spadku.
Jeśli moi krewni odwrócili się ode mnie, a zupełnie obcy ludzie podali mi pomocną dłoń, muszę to zrobić.
Mój wnuk dowiedział się o testamencie i od razu przyjechał. Ale jest już za późno, niczego nie zmienię. Jest za późno. Ja już podjęłam decyzję.