Najpierw tam studiowała, a potem znalazła pracę. Rzadko nas odwiedza, dwie godziny to za dużo czasu na podróż, a młodzi ludzie mają swoje zainteresowania.
Moja mama zawsze jest z tego powodu niezadowolona. Czasami dziwię się, że mając takie wychowanie jak ja, traktuję córkę zupełnie inaczej.
Najwyraźniej moja mama żyła w czasach, kiedy najważniejsze dla dziewczyny było jak najszybsze wyjście za mąż i nieopuszczanie kuchni.
To wszystko, co powinno być osiągnięciem. Nigdzie nie popędzam mojej córki, pozwalam jej samej decydować, co jest dla niej najlepsze.
Kiedy rozmawiamy z Aliną przez łącze wideo, staram się pytać i słuchać, co osiągnęła w życiu, jak spędza czas poza pracą.
Babcia, wręcz przeciwnie, jest zainteresowana tylko jednym pytaniem, kiedy wyjdzie za mąż.
- Och, wnuczko, nie potrzebujesz tych studiów. Dlaczego ciągle mówisz o tym i o pracy? Znalazłaś już chłopaka? Kiedy będzie ślub?
- Mamo, zostaw Alinę w spokoju. Nie widzisz, że młodzi ludzie są teraz inni? Mają inne zainteresowania, pragnienia i aspiracje. Sama zdecyduje, kiedy przyjedzie pan młody.
I tak było zawsze. Odkąd pamiętam, moja matka zawsze próbowała narzucić swoje zdanie na temat wychowania wnuczki.
Ona wie lepiej jak żyć i co powinniśmy robić. Teraz gdy Alina pracuje, babcia nie jest zadowolona z tego, że tak rzadko nas odwiedza. Jak tylko zbliża się weekend, wypytuje mnie.
- A co z Alinką? Czy przyjedzie w ten weekend?
- Odpoczywa. Była trudna podróż służbowa w pracy, więc Alina powiedziała, że będzie spać i pójdzie do kina z przyjaciółmi.
- Oczywiście, że tak! To ważniejsze niż my, jej rodzina, prawda?
- Masz z nią jakiś problem?
- Nie, ale czy nie może przyjść i spać tutaj? Jesteśmy jej rodziną, to tylko dwie godziny drogi stąd! Jest od nas całkowicie odseparowana, nie sądzisz?
- Nie sądzę, żeby przejechanie 100 kilometrów było oznaką uwagi. Widzimy się doskonale na wideo, rozmawiamy codziennie. Alina chce wiedzieć, jak sobie radzimy. Czego jeszcze potrzebujemy? Jest młoda, niech sobie żyje do woli.
- Ty taka nie byłeś! Odwiedzałaś mnie i ojca w każdy weekend. Nic nie zastąpi domu.
- Mamo, czasy się zmieniły! Wszędzie są możliwości dla młodych ludzi, grzechem jest z nich nie skorzystać.
- Ech, telefon i kamera nigdy nie zastąpią dialogu na żywo, nie zdajesz sobie z tego sprawy! Nie szukaj wymówek. Po prostu przyznaj, że źle wychowałaś Alinę, jest niewdzięczną egoistką. Myśli tylko o sobie!
Nic nie powiedziałam mamie. W pewnym momencie pomyślałam, że może ona ma rację. Czy źle budowałam relacje z córką, czy po prostu mama jest zazdrosna, że nigdy nie miałyśmy z nią tak ciepłej i pełnej zaufania relacji?
Z Aliną jestem blisko, możemy porozmawiać na każdy temat, ale z mamą nie mogę sobie na to pozwolić. Jakkolwiek smutno to zabrzmi, nie mogę zaufać mamie w 100%.