- W ogóle nie bierzesz mnie pod uwagę. Oczywiście, że nie dałam ci mieszkania i samochodu jak swaci, jesteś bardziej związana z obcymi — Waleria skarciła swoją najmłodszą córkę.
Moja żona ma 31 lat. Niedawno urodziła córeczkę. To nasze drugie dziecko — mamy też starszego syna.
- Andrzej i ja jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Moja mama długo namawiała mnie do małżeństwa. Ogólnie uważa, że wyszłam za mąż z wygody, ponieważ rodzice mojego męża są dość bogaci. Pomagają nam, a mama się denerwuje — skarży się dziewczyna.
- Jeśli moi teściowie mogą pomóc, to dlaczego nie? Kochają swoją synową, rozpieszczają ją drogimi prezentami i nigdy nie wtrącają się w życie młodej rodziny.
Zuza to bardzo miła dziewczyna. Domowa i potulna. Jej siostra jest miła, ale matka... - Moja swatka zawsze się o coś obraża, wymyśla sobie bajki, prowokuje konflikty" - wyjaśnia teściowa Zuzy.
- Dali jej samochód, bo nazwała wnuka imieniem teścia. Podlizała się, że tak powiem. Nie nadałaby imienia po ojcu czy dziadku... Wstyd mi za nią — skarży się matka Zuzanny.
Rzecz w tym, że w rodzinie Andrzeja jest tradycja — wnukom nadaje się imiona po dziadkach. Dotyczy to tylko chłopców.
Zuza wiedziała o tej tradycji jeszcze przed ślubem i nie miała nic przeciwko niej. Ale jej matka zdecydowała, że skoro córka nazwała wnuka imieniem dziadka, powinna nazwać wnuczkę imieniem babci, czyli matki.
Zuza próbowała pomóc matce finansowo, ponieważ emerytka żyje z minimalnej emerytury. Ale ona kategorycznie odmawia przyjmowania pieniędzy.
Mówi, że nie potrzebuje jałmużny. Bez względu na to, jak córka próbowała do niej dotrzeć, krewna twardo obstawała przy swoim.
- Nie chciała nazwać swojej córki na moją cześć, ani na cześć mojej matki. Nie szanuje swojej rodziny, więc nie będziemy się z nią kontaktować — powiedziała Waleria.
- Mamo, ale ja też nie nazwałam swoich córek twoim imieniem. O co chodzi? Te imiona są stare — próbowała bronić siostry najstarsza córka.
- Ale nie ugięłaś się przed rodziną męża, nie nazwałaś nikogo po tamtych dziadkach.
Zuza płacze bez końca. Matka już odcięła jej telefon i wysyła wiadomości z pogróżkami. Nawet nie pomyślała o nazwaniu córki imieniem kogoś innego, po prostu podoba jej się to imię.
- Mamo, rujnujesz naszą rodzinę. Zuza jest zdenerwowana, zabrakło jej mleka w piersi ze stresu.
Jakie to ma znaczenie, jak dziecko będzie miało na imię? Najważniejsze, żeby było zdrowe — próbowała przekonać matkę najstarsza córka.
- Widzę, że ty też się sprzedałaś. Kupili ci telefon albo tablet? Te dziewczyny chcą tylko pieniędzy i bogactwa, żadnego człowieczeństwa" - krzyczała Waleria.