Mieszkałem z żoną od dwudziestu dziewięciu lat, dwóch miesięcy i trzech dni. Razem z żoną wychowaliśmy dwóch synów.
Od roku jestem rozwiedziony i ani przez chwilę tego nie żałowałem, mimo że poślubiłem wspaniałą dziewczynę z miłości.
Byliśmy z nią, jak to się mówi, razem i w smutku, i w radości. Jednak przez całe nasze wspólne życie musiałem zadowalać się drugorzędnymi rolami.
Przynieś to, podaj tamto, dlaczego kupiłeś ten chleb, zamówiłam ci inny, odbierz moje buty z od szewca...
Wszystkie rozkazy mojej żony spełniałem z przyjemnością, ponieważ zawsze bardzo ją kochałem.
Z natury jestem człowiekiem rodzinnym, a według znaku zodiaku jestem Panną i wybieramy towarzysza raz na całe życie.
Z biegiem lat zacząłem zauważać, że zmieniłem się w najbardziej banalnego podwładnego. Byłem bardzo zmęczony wiecznym dokuczaniem i niezadowoleniem mojej małżonki.
Czasami nawet wybuchał skandal, ponieważ przypadkowo coś upuściłem. Nie biorę nawet pod uwagę faktu, że moja małżonka zawsze była niezadowolona ze mnie jako mężczyzny i żywiciela rodziny. Nie chcę jednak zagłębiać się w te szczegóły.
Najpierw chcę opowiedzieć o mojej małżonce. Moja żona zawsze była piękna i zadbana. Moja żona jest świetną gospodynią, ale problem polega na tym, że uważa się za królową.
Zawsze była przekonana, że życie jest dla niej niesprawiedliwe i że ludzie wokół niej nie doceniają jej wystarczająco.
Pracuje jako główna księgowa w dużej firmie, ma pod sobą kilkadziesiąt osób. Ale to dla niej za mało, więc wzięła mnie pod swoje skrzydła.
Na początku zareagowałem spokojnie. Dorastałem w pełnej i przyjaznej rodzinie, w której wszyscy byli równi i nikt nigdy nie próbował pokazać swojej wyższości.
Jednak w mojej rodzinie zawsze byłem na drugim miejscu, a po urodzeniu się dzieci przeniosłem się na czwarte miejsce.
Mój kubek cierpliwości przepełnił się w chwili, gdy jeden z moich synów odesłał mnie, gdy poprosiłem go o wyniesienie śmieci. Płacę za szkołę mojego syna, karmię go, mieszka w moim domu, na który oszczędzałem przez ponad dekadę, a on miał czelność mnie odesłać. Chcę od razu powiedzieć, że moja żona była całkowicie po stronie mojego syna.
Następnego ranka spakowałem swoje rzeczy i wprowadziłem się do rodziców. Pomimo tego, że mój ojciec i matka są już ludźmi w zaawansowanym wieku, czują się całkiem wesoło. Czułem się u nich spokojnie i komfortowo.
Moja małżonka zadzwoniła do mnie zaledwie kilka dni później i powiedziała w formie ultimatum: "Jeśli nie wrócisz, rozwiodę się z tobą!"
Byłem wolny i całkowicie szczęśliwy. Potem poznałem wspaniałą kobietę i spotykamy się od roku. Moja ulubiona kobieta ma teraz pięćdziesiąt lat i jest bezpośrednim przeciwieństwem mojej małżonki.
Lusia, tak ma na imię moja kobieta, traktuje mnie ze zrozumieniem i szacunkiem. Wszystko robimy razem. Nie potrafię opisać słowami, jakie to szczęście, gdy ma się przy sobie nie tylko kobietę, ale i partnerkę.
Nie mogę teraz powiedzieć, czy się pobierzemy, ale wiem na pewno, że o takiej kobiecie zawsze marzyłem!