Ale ja tak nie myślę. Po prostu myślę, że moi krewni zbyt wiele ode mnie chcą.
Chodzi o to, że odmówiłam oddania mojemu bratu dużej części pieniędzy, które zarobiłam z takim trudem.
Tata często chorował i rodzice wydawali dużo pieniędzy na jego leczenie. Rodzice kupowali nam więc tylko rzeczy pierwszej potrzeby.
Potem mój brat zaczął prowadzić samochód ojca i zaczął pracować na taksówce.
Mijały lata. Brat nadal pracował jako taksówkarz. Brat był zadowolony ze swojego życia, ożenił się. W tym czasie nasz ojciec już nie żył, a Olek i jego żona zaczęli mieszkać razem z moją matką.
W tym czasie byłam już studentką i mieszkałam osobno. Potem mój brat miał dwoje dzieci. Teraz żona mojego brata, Baśka, znów jest w ciąży, po raz trzeci.
To całkiem zrozumiałe, że pieniądze, które zarabia Olek, nie wystarczają na normalne życie. Więc nasza mama daje bratu swoją emeryturę. Ale tak naprawdę nie ratuje to ich dużej rodziny.
- Trzeba żyć dniem dzisiejszym i cieszyć się życiem! - mówi mój brat.
Cała sprawa polega na tym, że po otrzymaniu pensji przez cały tydzień wystawnie żyją, a potem narzekają, że nie mają pieniędzy nawet na artykuły spożywcze.
Wtedy mój brat zaczyna biegać do przyjaciół, znajomych i krewnych, żeby pożyczyć pieniądze. Ale potem muszą ich spłacić. To po prostu błędne koło.
Mama Baśki również bardzo im pomaga: daje pieniądze i przynosi jedzenie.
Oczywiście czasami pożyczają też pieniądze ode mnie. Niestety, nigdy mi ich nie oddają.
Zaczęłam pracować na pół etatu, kiedy jeszcze studiowałam. Potem zaczęłam wynajmować mieszkanie. A teraz sama pomagam mamie, bo całą emeryturę oddaje mojemu bratu.
Po ukończeniu studiów znalazłam bardzo dobrą pracę. Teraz postawiłam sobie cel: kupić mieszkanie. Oczywiście, aby zrealizować swoje marzenie, muszę bardzo ciężko pracować.
Podejmuję dodatkową pracę w niepełnym wymiarze godzin i prawie nigdy nie odpoczywam. Dużo też oszczędzam.
W ten sposób żyję już od kilku lat. Niedługo będę mogła kupić własne mieszkanie. Kiedy powiedziałam o tym mamie, myślałam, że będzie się cieszyć. Ale tak nie było.
Ostatnio brat i bratowa zdecydowali, że są zmęczeni tak dużą rodziną w dwupokojowym mieszkaniu naszej mamy.
Postanowili więc kupić mieszkanie na kredyt hipoteczny, wykorzystując kapitał od mamy. Ale, oczywiście, nie mieli pieniędzy na zaliczkę. I w ogóle nie wiedzą, jak oszczędzać.
Mój brat dowiedział się od mamy, że mam pieniądze, bo oszczędzam na zakup mieszkania, więc przyszedł do mnie i poprosił o pieniądze. Ale odmówiłam mu.
Bo wiem, że nigdy nie odda mi tych pieniędzy. Oszczędzałam je przez tyle lat. Dlaczego miałabym zrezygnować z mojego marzenia z powodu mojego brata?!
Mój brat bardzo się na mnie zdenerwował i odszedł.
- Co ty wyprawiasz? Jak mogłaś odmówić własnemu bratu? Jak możesz teraz żyć spokojnie?
- Będę żyła spokojnie, mamo! Mój brat nigdy nie zwróci mi pieniędzy. To duża kasa! Oszczędzałam te pieniądze przez lata i odmawiałam sobie wszystkiego! Nie byłam na wakacjach od pięciu lat!
"Ale jesteście krewnymi! Krewni powinni sobie pomagać! A ty zarobisz pieniądze dla siebie. A Olek ma dzieci! Ty jeszcze nie masz narzeczonego, więc jeszcze nie wyjdziesz za mąż.
Dlatego możesz mieszkać ze mną i zbierać pieniądze na mieszkanie! Musisz pomóc swojemu bratu!" - Moja mama tego wymaga.
Ale ja powiedziałam, że nie zrobię tego, czego chce mama. Powiedziałam, że sama zarobiłam te pieniądze i wydam je tylko na zakup własnego mieszkania.
- I niech mój brat utrzymuje swoją rodzinę! Niech szuka innej pracy! Niech przestanie prosić innych o pieniądze! - Wściekłam się.
Mama przekonywała mnie, żebym oddała pieniądze bratu, ale odmówiłam. Wtedy mama powiedziała, że jestem chciwa i samolubna.
Przez wiele lat niektóre moje rzeczy były przechowywane w mieszkaniu mojej mamy. Teraz mama kazała mi zabrać swoje rzeczy i nigdy nie przychodzić do jej mieszkania.
- Jeśli pieniądze są dla ciebie ważniejsze niż ja i brat, to zabierz swoje rzeczy i w ogóle nie przychodź do naszego mieszkania! - powiedziała mi mama. Poczułam się urażona! Już tyle razy pomagałam bratu!