Z początkiem bieżącego roku, wielu Polaków wzruszyło się na wieść, że bezrobotnemu wówczas Mariuszowi Czajce zmarła mama, na której pochówek aktor nie miał zaoszczędzonych pieniędzy. Choć od dłuższego czasu ciężko chorowała na osteoporozę, raka płuc i parkinsona, ani on, ani jego krewni nie zdołali odłożyć żadnej kwoty na przyszły pogrzeb, który był tylko kwestią czasu. Jak opowiedział aktor, gnieździł się z mamą i kotem na 40 metrach kwadratowych w bloku.
Zorganizował zbiórkę na pogrzeb mamy
Kto by przypuszczał, że wystarczy zorganizowac zbiórke pieniędzy, aby te wpłynęły z nawiązką. Gdy opowiedział swoją lockdownową historię artysty pozbawionego pracy, o utracie mamy, z którą był przecież tak mocno związany i braku funduszy na jej pogrzeb, dobre duszyczki ruszyły z pomocą i sięgając do własnych portfeli, oddały aktorowi prawie 50 tysięcy złotych.
Jak wyznał Mariusz Czajka, opłacił za te pieniądze pochówek, po ustąpieniu mrozów postawił rodzicom nowiuteńki pomnik, a także spłacił ciążące na nim długi.
Jak opowiedział w wywiadzie, nie miał w styczniu co jeść, o czym dowiedział się jego rehabilitant, który porozmawiał z szefami kilku kateringowych firm i sprawił, że przez pół roku aktor otrzymuje pod drzwi dietetyczne posiłki na sniadanie, obiad i kolację - W styczniu ja nawet nie miałem co jeść... Przypadkiem odkrył to mój rehabilitant i powiedział o tym szefom jednej z firm z cateringiem dietetycznym. Od razu zaproponowali mi, że przez pół roku będą dostarczać mi zdrowe posiłki. Dzięki temu codziennie pod drzwiami czeka na mnie torebka ze śniadaniem, obiadem i kolacją. Wszystko jest pyszne i czuję się po tym doskonale.
Aktor opowiedział w wywiadach, jak bardzo był związany ze swoja mamą, która na świecie miała tylko jego. Jej śmierć bardzo podkopała jego zdrowie fizyczne i psychiczne. Załamał się, ale obecnie znowu jest aktorem aktywnie działającym zawodowo.
Życzymy powodzenia!
O tym sie mówi: Nastolatka na moment znalazła się na tamtym świecie. Jej opowieść mocno daje do myślenia