Krótkie nagranie opublikowane przez Bogdan Trojanek, pokazujące ceremonię z udziałem młodej artystki i jego wnuka Giovanni Trojanek, wystarczyło, by rozpętać falę spekulacji. Czy popularna piosenkarka naprawdę wyszła za mąż? A jeśli tak – co to właściwie oznacza?
Nagranie, które uruchomiło lawinę domysłów
Materiał błyskawicznie rozszedł się po mediach społecznościowych, a komentarze pojawiały się z każdej strony. Wielu fanów było zaskoczonych, zwłaszcza że wcześniej Viki Gabor w wywiadach podkreślała, iż nie jest w związku. Wkrótce potem nagranie zniknęło z sieci, co tylko podsyciło ciekawość.
Sam Bogdan Trojanek tłumaczył usunięcie filmu falą hejtu i niezrozumienia dla romskich obyczajów. W tym samym czasie menedżer artystki wypowiadał się bardzo ostrożnie, nie potwierdzając jednoznacznie informacji o ślubie.
Głos tradycji: co naprawdę się wydarzyło?
Do sprawy odniósł się Dziani Szmidt, syn Don Vasyl, który wyjaśnił, że romskie zaślubiny nie są równoznaczne z formalnym ślubem cywilnym czy kościelnym. W romskiej kulturze kluczowe znaczenie ma błogosławieństwo starszyzny i akceptacja obu rodzin.
To właśnie ten moment – symboliczne związanie rąk młodych i zgoda najstarszych członków rodów – stanowi fundament związku. Formalne ceremonie mogą odbyć się później, jeśli para zdecyduje się na ślub w polskiej tradycji.
„Ucieczka” jako element obrzędu
Jednym z najbardziej zaskakujących elementów dla osób spoza społeczności romskiej jest zwyczaj tzw. „ucieczki”. Zgodnie z tradycją młodzi opuszczają domy rodzinne, a mężczyzna symbolicznie „porywa” wybrankę. Dopiero po tym etapie rodziny spotykają się, omawiają szczegóły i ustalają dalsze kroki, w tym termin wesela.
W przypadku Viki i Giovaniego – jak podkreślają osoby znające kulisy wydarzenia – wszystko odbyło się zgodnie z obyczajem, a rodziny wyraziły pełną zgodę na związek.
Kraków i romskie korzenie
Zaślubiny miały miejsce w Krakowie, mieście silnie związanym z rodziną Viki Gabor. Dla romskiej społeczności fakt, że młoda gwiazda zdecydowała się podkreślić swoje korzenie i wejść w związek zgodnie z tradycją, ma ogromne znaczenie symboliczne. Jak zaznacza Dziani Szmidt, to powód do dumy i dowód na to, że wielopokoleniowe zwyczaje wciąż są żywe.
Co dalej z młodą parą?
Na ten moment wiele wskazuje na to, że romskie zaślubiny były pierwszym, ale nie ostatnim etapem. Uroczyste wesele – rozumiane jako duża, oficjalna impreza – może odbyć się w przyszłości, po ustaleniach rodzin. Sama Viki Gabor zdaje się podchodzić do medialnego zamieszania z dystansem, podkreślając w sieci, że jest szczęśliwa.
Jedno jest pewne: wydarzenie, które dla Romów jest naturalnym elementem tradycji, dla szerokiej publiczności stało się lekcją kulturowej różnorodności. A historia Viki Gabor i Giovaniego pokazuje, jak bardzo różne znaczenia mogą kryć się za jednym, krótkim nagraniem.