Sprawa spadku po Krzysztofie Krawczyku wciąż pozostaje nierozwiązana, a walka między jego synem Krzysztofem Igorem Krawczykiem a wdową Ewą Krawczyk trwa już od kilku lat. Choć testament jasno wskazuje Ewę jako jedyną spadkobierczynię, muzyk nie zamierzał wydziedziczać syna – ten miał prawo do zachowku. Kluczowe pytanie brzmi jednak: czy Krzysztof Igor zdążył upomnieć się o swoje prawa na czas?

Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęły już niemal cztery lata, a jego syn do dziś nie otrzymał ani grosza z majątku ojca. Głównym problemem jest przeciągający się proces sądowy – akta sprawy od miesięcy znajdują się u biegłego, a prawnicy bezradnie rozkładają ręce. Co więcej, Krzysztof Igor niedawno przegrał inną batalię – w Urzędzie Patentowym stracił prawo do posługiwania się nazwiskiem ojca w kontekście artystycznym.

Jeśli jednak sprawa spadkowa nie zostanie rozstrzygnięta do 2026 roku, syn artysty może zostać z niczym. Prawo do zachowku wygasa bowiem po pięciu latach od otwarcia i ogłoszenia testamentu. Jeśli Krzysztof Igor nie złożył dokumentów w odpowiednim terminie, straci możliwość ubiegania się o swoją część majątku.

Według prawnika Piotra Kaszewiaka, Krzysztof Igor Krawczyk, jako osoba niepełnosprawna, mógłby otrzymać nawet 2/3 wartości swojego ustawowego udziału w spadku. Oznacza to, że jeśli majątek Krzysztofa seniora wynosi 6 milionów złotych, syn mógłby otrzymać 2 miliony złotych, a reszta przypadłaby wdowie.

– Zachowek wynosi połowę wartości spadku, którą otrzymałaby uprawniona osoba w przypadku dziedziczenia ustawowego. Ale uwaga! Jeśli spadkobierca jest małoletni lub niezdolny do pracy – wysokość zachowku to aż 2/3 wartości spadku – wyjaśnia mecenas Kaszewiak.

To daje Krzysztofowi Igorowi realną szansę na znaczną część majątku ojca. Warunek? Musiał formalnie zgłosić swoje roszczenie.

Spór o spadek po Krzysztofie Krawczyku to nie tylko kwestia finansów, ale także wieloletnich rodzinnych napięć. Syn artysty wielokrotnie podkreślał, że został potraktowany niesprawiedliwie, podczas gdy Ewa Krawczyk twierdzi, że jedynie wykonuje wolę męża.

Wszystko wskazuje na to, że jeśli sprawa nie zostanie przyspieszona, Krzysztof Igor może stracić ostatnią szansę na uzyskanie należnej mu części majątku. Czy sąd zdąży rozstrzygnąć tę kwestię, zanim minie termin? A może w ostatniej chwili pojawi się nowe rozwiązanie? Jedno jest pewne – ta historia jeszcze się nie zakończyła.